poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Pierwsze zebranie w szkole

Hej, no i jestem po pierwszym zebraniu w szkole Oliwki.  Jestem pod ogromnym wrazeniem tej szkoly .
Pani na oko wydaje sie b.sympatyczna. Ponoc ma nieposzlakowaną opinię, co mnie bardzo cieszy, choć  zobaczymy. Kase juz wplacilam za wszystko, a to komitet, rada rodzicow, lacznie ponad 150 zeta.
Ale i tak nie jest zle. Bo dzisiaj zrobilam maly wywiad ile kosztuje przedszkole. I okazalo sie ze gdybym zostawila Oliwkę w przedszkolu, to bym placila miesiecznie za przedszkole razem z zajeciami dodatkowym 500zł. Pogielo ich. No ale juz ten temat mnie nie dotyczy.
Szkola z monitoringiem, z ogromna sala gimnastyczna, no super wszystko. Maluchy w calosci odosobnione od starszaków. Lazienka, sala zabaw Tornado, swietlice dwie na jednym pietrze. Łazienka wyremontowana, jest sliczna. Wszystko jako jeden kompleks.
W sumie jest 30 dzieci w jednej grupie, a lacznie jest 7 grup zerówkowych. Z Oliwką bedą chodziło 5 dzieci z jej grupy z przedszkola i co sie okazało córa mojej kolezanki Na galowo musza przyjść, tak zaleciła pani. Powiedziała ze od małego dzieci powinno sie uczyć, ze na wyjątkowe sytuacje tj. rozpoczecie roku szkolnego, wyjscie do teatru to powinno się ubrać uroczyście. No w sumie to racja.
W piątek zaczynamy zajęcia o 8-13.Musze brac wolne.

Mamy przyniesc stroj na zajecia korekcyjne, ktore beda sie odbywac 2x w tygodniu, kolorowanki, notesiki dla dzieci na ktorych Pani będize przyklejać wazne informacje dla rodziców, obowie zmienne , no plecaczek a w nim sniadanko wraz z piciem.
Jestem dobrej mysli, że placzu w piątek nie będzie  ;-)

Ogolnie jak zapytalam sie Oliwki czy jej sie podobalo, powiedziala ze tak i to najwazniejsze!!!
Do następnego ;-)

czwartek, 11 sierpnia 2011

Wróciłyśmy

To fakt, wróciłyśmy z Pobierowa w ubiegły poniedziałek. Zleciało jak z bicza. Jednym słowem wypoczełyśmy obie, pogoda o dziwo nam dopisała. Dziękuje za trzymanie kciuków ;-) Co prawda w dzien wyjazdu, czyli w piątek lało jak z cebra. Do Busa szłyśmy w niezłą ulewę. Do busa usiadłysmy punk 19.30. Jechałam z Dagmarą w piątek wieczorem a Oliwka przed południem z moimi znajomymi samochodem. Kiedy tak jechałysmy w tak spieprzony wieczor przez pogodę to obie myślałyśmy, po co my tam sie pchamy skoro pogoda jest do bani. Do Pobierowa zajechałyśmy około 20.30. Tam też lało. Wysiadłyśmy na przystanku PKSU. Stanęłyśmy gdzieś podwiatą, co by nie zmoknąć doszczędnie. Obie wpadłyśmy na pomysł, żeby zadzwonic do naszego wspolnego kumpla, ktory akurat był w Pobierowie, żeby nas podwiózł na ośrodek, bo tak szczerze to i nawet nie wiedzialysmy dokladnie w którą stronę mamy sie udać, a po drugie lało okrutnie wiec stwierdziłysmy że musimy zadzwonić. No i zadzwoniłyśmy. Przyjechał po paru minutach po nas swoim autem, który jak sie okazało miał pełno wody w środku. Usmiałyśmy sie do łez, kiedy próbowałysmy wsadzić do Meganki tę wielką walichę Dagmary do tak malego auta i to jeszcze 3 drzwiowego, nie wspomnę juz jak wyglądałysmy siedząc na tych mokrych fotelach. Ubaw byl po pachy!!!
Dojechalysmy, rozpakowalysmy sie szybiciutko, no i jak to na wczasach siadlysmy sobie na tarasiku z piweczkiem w rączce i plotkowalysmy, jak to baby. I tak prawie bylo co wieczór. Gotowalysmy sobie wspolnie posiłki, a jedzenia miałysmy od groma i ciut ciut. Doslownie w domu tyle nie jadam, co tam.
Dzieciaki , czyli Oliwka i Marcel ganiali na osrodku do poznego wieczoru. Z racji tego że byla pogoda ( dzięki Bogu) chodziłysmy codziennie na plaze, a to na opalanie, a to na zachód słońca, a to na miasto . Co do miasta, to nie sądziłam że moja córka to taka naciągara. Naprawde uwierzcie mi, probowala mnie na wszystko naciągnąc, ale bez obaw - nie dałam się ;-) Oczywiście pokupowalam jej pamiątek,zabawek ale z umiarem w rzeczy samej :-) Codziennie lody, gofry, piwko . Luz blues- dosłownie. Wypoczełysmy na maksa i tak wlasnie powinno być, bo po to sie jedzie na wczasy, co prawda?
Były też i balety, a co tam :-) wybawiłam sie za wszystkie dobre czasy. Faceci jak psy dosłownie, wiecie o co chodzi ? :-)
Najszczesliwsza jestem że ta pogoda nam dopisala, naprawdę . Opaliłam się też i Oliwka również. Teraz to mi juz skóra złazi z pleców, ale co tam. Utrwalam ją solarium hi hi hi .

A o to fotorelacja z pobytu, zapraszam ;-)





centrum Pobierowa. Od tego badziewia nie moglam sie opędzić.






Oliwii ulubione zajęcie :-)



i bylysmy na skakaniu, nie sądzilam ze to moze byc trudne i ciezkie ;-)


odwiedzilismy tez Latarnie Morskąą w Niechorzu


plaża w Niechorzu
A to juz Trzęsacz, ruiny kościola polozonego na samych wydmach, po ktorym została tylko jedna sciana (poludniow) a resztę zabrało morze, takie byly kiedys fale

takie brzegi plaze są w Trzęsaczu, pelne muszelek
i po plazy musiala byc obowiazkowo rybka
A na sam koniec wyjadu , tzn dzien przed wyjazdem udalismy sie na plaze pozegnac sie z morzem.
Caly dzien kropil deszcz a na sam koniec dnia, byl piekny zachód słońca, specjalnie dla Nas ;-)
Dzieciaki oczywiscie skorzystaly z okazji i sie wykąpaly , w samych majtkach, bo stroi nie wzielysmy ;-)
To jest garstka zdjęć, narobilam ich ponad 1000 :-)
a to ja na sam koniec



I to by było na tyle.
Wakacje jak narazie dalej dla mnie trwaja, do pracy wracam 22 sierpnia. I nie tęskno mi do niej, o nie!!!Pogoda do dupy, ale jak slyszalam od weekendu ma byc juz cieplej. No zobaczymy ....