piątek, 24 lipca 2009

Przemęczenie

Na wstepie swojego wpisu, pragne bardzo mocno podziekowac wszystkim Ciotkom za zyczenia złozone Oliwce. Jestescie bardzo kochane Ciocie :)
Jestemy juz po urodzinach, torcik pyszny,prezenty udane, Oliwka dostala od nas kase sklepowa z grającym koszykiem wypelnionym po brzegi jakimis pierdulkami , w postaci warzyw i owoców, misia Winkiego Uczniaczka,ciuchy, slodycze, namiot na plaze,kucyki Pony i.t.d. Kiedy goscie przyszli do nas o 17.00, to Oliwka jak zawsze byla zawstydzona, najpierw nie chciala w ogole prezentow, chowala sie jak dzikus za poduchy lezące na tapczanie.Nawet swieczki na początku nie chciala zdmuchnąć, dopiero pozniej. Urodziny wyprawilismy w tygodniu, w dniu kiedy Oliwka sie urodzila.W ten dzien mialam wolne w pracy,wiec spokojnie moglam wyszykowac chalupe , odebrac torta. Impreze chcielismy najpierw przelozyc na sobote,ale z racji tego ze moj na weekendy i nietylko, wyjezdza do pracy, nie bylo senus ich robić bez niego. Plan byl jeszcze taki,zeby wyprawić jej urodzinki w jakies fajnej bawialni,ale jakos odeszlismy od tego pomyslu. Mysle ze za rok juz jej takie wyprawimy. Jak co roku przyszly babcie i dziadek. Choć moi tescie sprawili mi ogromny zawod, a to dlatego,ze odnioslam takie wrazenie, ze przyszli na te urodziny na "odczepnego" Dosłownie dali prezenty, zjedli torta,tesc wypalil papierosa, wypili po kawie i sie zmyli, tlumaczać jak zwykle babcia,która zostawili w domu. Nie wiem moze jestem jakas dziwna,ale juz chociaz w dniu swieta ich jedynej wnuczki mogli by troche dluzej posiedziec i poswiecic swoj czas . Ale ok, ich sprawa. Ale to nie koniec, troche sie pozale wam. Jest jeszcze druga rzecz, ktora mnie nurtuje czyt.wnerwia. A mianowicie, mam wrazenie, ze moi tescie nie zabardzo poczuwaja sie do roli dziadkow. Odkąd Oliwka sie urodzila,byli doslownie dwa razy z nią na spacerze, a juz o jakies wycieczce nie wspomne , ani razu nie zabrali jej na przyslowiowe lody. Idą na łatwizne, mowiąc " Oliwka kiedy przyjdziesz do nas", Oliwka odpowiada "ze jutro", ale kiedy przychodzi ten dzien, to i tak Oliwka dalej zostaje ze mną. Fakt, bylo pare razy , moze 2 czy 3 ze Oliwka zostawala u nich na noc, poczym po paru godzinach ją przywozili spowrotem do nas ,tlumaczac ze plakala i chciala do domu. No dobra wszystko rozumiem, ale skoro wnuczka nie chce u nich zostawac,to musi o czyms świadczyc. Być moze wychodza z takiego zalozenia, ze nie chcą nic na sile robić. Oki Oki, ale jak tak dalej bedzie, to Oliwka nigdy sie do nich nie przekona. wystaczyloby moim zdaniem, jej troche więcej uwagi poswiecic. Ja wiem ze oni maja tez swoje zycie i obowiazki,ale to jest ich wnuczka, i to jedyna jak narazie. A ja sama z wielką chęcią, chcialabym doczekać takiego dnia,kiedy by sami wyszli z inicjatywą zeby zabrać Oliwkę do siebie na 1 dzień. Nie musza jej przeciez na noc brać,ale chocia do wieczora. Ja w tym czasie, bym odsapnela,czy porzadnie wysprzątala chalupę i.t.p. Rozmawialam ostatnio o tym ze swoim M. Wyzalilam mu się.Powiedzialam mu to i owo. On skwitował, ze powinnam o tym porozmawiać z nimi,czyli z tesciami. Ja nie mam takiego zamiaru,bynajmniej narazie. Moze kiedys przyjdzie taki dzien ze im to powiem. Teraz tesciowa bedzie miala okazje sie wykazac, albowiem Oliwka przez nastepny caly tydzien bedzie juz ostatni raz ze swoją opiekunką. Od 1 sierpnia teściowa przez dwa tygodnie,do mojego urlopu, będzie do Oliwki przychodzic , za co wielki ukłon w jej stronę,bo sama to zaproponowała. Super. Więc zobaczymy.... Ogolnie czuje sie bardzo zmęczona. W pracy mam nawal roboty, ze czasem juz korby dostaje, moj wyjezdza do pracy sluzbowo, wiec co weekend jestesmy same, wracam z pracy musze wyjśc z mala na spacer, posprzatac w domu,ugotowac obiad, wykąpac i wyszykowac siebie do pracy, wiec czesto i gęsto jest tak,ze dopiero o 22 moge usiasc w spokoju na tylku. A wracając z pracy tramwajem, zasypiam.
Czekam juz z utesknieniem na swoj urlop, ktory mam 17 sierpnia. Co prawda,nigdzie nie wyjezdzamy w tym roku, odpuscilismy sobie, ale jak dobrze pojdzie,to w przyszlym roku zasponsorujemy sobie wycieczke w cieple kraje. A co tam.... To na tyle dziś

środa, 22 lipca 2009

3 urodzinki Oliwki


   
Kochana córeczko życzymy Ci dużo zdrówka,
 spełnienia marzeń, uśmiechu na twarzy i mnóstwo miłości.
Wszystkiego najlepszego. 
Szczęścia, pomyślności, żadnego gniewu, smutku i przykrych okoliczności.
 Niech każdy dzień niesie ze sobą dużo radości.
I co najważniejsze życzymy Tobie, abyś miała dobrze się w przyszłości, gdzie ktoś obdarzy Cię całą masą miłości.

KOCHAMY CIE NASZ PROMYCZKU!!



niedziela, 12 lipca 2009

Usmiech dziecka -bezcenne


   
Nauka potwierdziła to, co wszystkie matki wiedzą już od dawna: na widok uśmiechu swojego dziecka, u każdej kobiety uaktywniajš się obszary mózgu wpływające na poczucie szczęścia.
Uśmiech dziecka jest bardzo silnym bodżcem, co ma swoje uzasadnienie biologiczne. Niemowlęta są całkowicie uzależnione od swoich opiekunów, dlatego natura stworzyła odpowiedni system budowania i wzmacniania więzi między matką a dzieckiem.

USMIECH MOJEGO MAŁEGO  DZIECKA

kilka zębów szczerość doskonała
ta która z biegiem lat
zatrze się w brudzie świata
Stopki mojego dziecka
Malutkie,delikatniutkie, mięciutkie
Obrosną grubą,szorstką skórą
I bólem przebytych dróg
Miłość do mojego małego dziecka
Jest doskonała, jest jedyna i nigdy nie przeminie

Uśœmiech mojego najukochańszego dziecka jest dla mnie najważniejszy i jest promykiem słońca nawet w najbardziej pochmurny i paskudny dzień.

Pozdrawiam

niedziela, 5 lipca 2009

I po weekendzie


Kolejny udany weekend za nami. Pogoda dopisala,wiec w domu z pewnościa nie siedzielismy. Tymrazem w sobote pomimo ze podoga w Szczecinie na wstępie nie zapowiadla sie zaciekawie, to i tak udalismy sie nad morze,a dokladnie do Miedzywodzia. Tam jest najpiekniejsza plaza. Oliwka byla pierwszy raz nad Bałtykiem. Co prawda mieszkamy rzut beretem do morza,ale jakoś zawsze nie bylo okazji sie wybrac. No i jak bylo?  Bylo bardzo pozytwnie. Z poczatku Oliwka nie chciala wejsc do wody,ani pomoczyc nozek.Z pewnością odstraszala jš temperatura. Minelo pare minut i doslownie Oliwka wparowala do wody. Efekt byl taki ze w pelni korzystala z kšpieli morskiej,a ja wylegiwalam sie przy brzegu opalając sie, oczywiscie nie spuszczajšc z oczu Oliwki. Nie omieszkałam i ja wejśc do wody, pomimo ze nie byla tak az ciepla jak w podgrzewanym basenie, ale jak na Bałtyk byla OK. Po plazy udalismy sie do miasta, na rybke i piwko. Oliwka byla zachywcona sklepikami, zabawkami, pontonami,doslownie wszystkim.Wszystko chciala zebym jej kupila. A w drodze do domu padła w aucie jak kawka. Nie moglam jej dobudzic,kiedy bylismy juz pod domkiem. W domku szybka toaleta i myk do lozka. 5min i dalej spala,tak bylo wymeczone moje dziecko.
   
     


A dzisiaj w niedziele bylismy na wyborach Miss Miedwia. Bylo tam tyle wiary,nie w sposob bylo tam chodzic. Bylam na koncercie Joe Delano i Morandi. Tradycjš bylo odwiedzic tez mini zoo. Mała nacieszyc sie nie mogla widokiem tylu fajnych zwierzatek,a najwieksza radochę sprawiało karmienie trawkš kóz i kucyka. Kiedy juz nie miała sił rwać tej trawy,to krzyczała "Mama,rwij trawę", byla jak szalona,widać bylo po niej jak jš energia rozpiera. Z usypianiem dzis nie bylo problemow,zresztš jak zawsze.
Pozdrawiam !