poniedziałek, 30 stycznia 2012

Po feriach

Jesteśmy już po feriach. Ale to zleciało, nie ma co.
Ferie w tym roku nudne, a to dlatego że nigdzie nie wyjezdzalismy i nie bylo ani razu śniegu. Do bani. 
Dziś Oliwka po dwu tygodniowej przerwie pomaszerowala do szkoly. Oczywiście z płaczem. Jakoś nie pasuje jej tam ta świetlica, tzn to czekanie. Kurcze na milion procent powodem jest to, że ona tam za dlugo siedzi.My ją odprowadzamy przed 7 rano i do 11.00 musi czekać na zajęcia,ktore konczą sie dopiero o 16.  Nie dziwię się jej, bo ja sama bym ocipiała tyle czasu czekając, ale coz mogę zrobić. Czasem odprowadzam ją do mamy rano, a potem mama ją na 11 odprowadza do szkoły, co by az tyle nie siedziała w tej świetlicy. 
Dzisiaj juz samego rana, kiedy ją budzilismy już był płacz, bo nie chciało sie jej wstawać. Co prawda przez te ferie chodziła pozno spać, bo ok. 22 wiec spać wczoraj poszła pozno. W świetlicy już było smarkanie i.t.d. 
A M. ją odebrał ze szkoły o 16 z opuchniętymi powiekami, plamami na twarzy, a pani powiedziała że gdy ją odbierała ze swietlicy na zajęcia, to młoda byla cala zaryczana. 
Oj biedne to moje dziecko. Z chęcią bym wygrała w Toto lotka i pierdolnęła porzadnie tą pracą. I przestałabym pracować i tyle. 

A tak poza tym, mamy w Szczecinie mróz na całego. Masakrycznie zimno jest,a ponoć ma być jeszcze gorzej. Nic mnie nie ucieszy jak trochę sniegu. Ja chcę na sankiiiiiiiii, ale juz sobie powiedzialam w ten weekend nie mam szkoły, więc uderzam na łyżwy z Oliwką po wariować.

wtorek, 24 stycznia 2012

Hej, jestem, w końcu mam już internet w swoim komputerku. Matko, ile to trwało. Nie omieszkałam tych z Netii opierniczych za coś takiego. To jest niedopuszczalne, żeby tak dlugo czekać!
I przez nich mam znów zaległości na blogu. Ale co tam, nic w sumie sie nie wydarzyło u nas.

Obecnie jesteśmy w trakcie ferii zimowych. Juz drugi tydzień leci. W tym roku jakoś wcześnie mamy te ferię. Szkoda tylko że jakoś ta zima nie jest prawdziwą zimą. Zero śniegu, a mialam ciutkę nadzieji ze chociaż na ferię tym śniegiem popruszy. Chociażby tak dla dzieci. No ale cóż.
Siedzę sobie w Oliwką w domku, a M. pracuje. Już sobie powiedziałam, ze na przyszły rok musimy skombinować jakiś wyjazd w góry zimą. Nie ma co. Kasę sie odłoży i sie pojedzie.

Szukam nowej pracy, szkukam coś lepszego, Cv juz składam.
Studia ida ku końcowi, i super. Jedno będzie z głowy ;-)

ok, to może tyle narazie.
Jeszcze tylko wrzucę pare zdjęć ze świąt ;-)

P.s  Jeszcze prośba do Was, jak sie ustawia u góry na blogu zakładki np. "strona główna" i.t.p??
       Aaa bo bym zapomniala, postanowiłam odhasłować swojego bloga, być może tylko na jakiś czas ;-)

                                           

Oliwka ze swoją kuzynką Marysią



a to u nas w domku


no i na koniec najpiekniejszy dom, jaki widzialam w te święta ;)


a tu już na sam koniec, bąbka zrobiona przez Oliwkę

I to tyle , pozdrawiam