piątek, 30 stycznia 2009

Diagnoza trafiona,tak jak myslalam,ropne zapalenie spojówek. Wizyta u okulisty zaliczona. Mamy bynajmniej spokoj z kontrolą wzroku.Ze wzrokiem jest wszystko wporządku.
Od dzsiaj jest zdecydowanie lepiej. Opuchlizna zeszła całkowicie,ale leczymy sie dalej,a mianowicie zakraplamy oczka. Na dziś tylko tyle,

Pozdrawiam wszystkich tych co komentują i wszystkich co sa anonimowi :)
milego weekendu zyczę.

p.s a tak na marginesie,to jestem ciekawa ilu was jest.... :-)

środa, 28 stycznia 2009

Chora polska słuzba zdrowia!!

Witajcie,na wstępie dziękuje wszystkim za życzenia dla mnie. Jesteście wspaniałe!!!A Kasi mamie Oliwki i Roksanki,dziekuje za przepisik, obiadek był pyszny :)
Całe szczęście że to już koniec dnia. Mam go dosycc. Tyle nerwów dzisiaj zjadłam, że szkoda gadac. Wrocilam z pracy, wchodzę do domu i slysze w drzwiach od meza
-" nie rozbieraj się, idz z Oliwką szybko do lekarza" Jezu,zdebiałam. Pytam - "co sie stało",
Oliwka wchodzi do korytarza zeby sie przywitac ze mną i co widzę? widzę ze Oliwka ma całe oczka spuchniętę,łącznie z noskiem. Przeraziłam sie takiego widoku swojego dziecka,tak niesamowicie, ze zaczelam odrazu płakać i ubierać ją szybko do lekarza. Oliwka mnie uspakajała, mówiąc
-"Mamo nie płacz,przeciez nic sie nie stało".

Wpakowałam ją szybko do wozka i pognałam do przychodni. W rejestracji z tych wszystkich nerwów na pytanie pani z rejstracji, pomyliłam lekarza do ktorego nalezy Oliwka, stalam zaplakana i przestraszona. Oczywiście probowaly mnie uspokoić mówiąc:
-niech sie pani tak nie denerwuje, może ją coś ugryzło".

K... głupie kozy, w srodku zimy ją coś ugryzlo, może komar,albo jakaś muszka. Też mi coś! Dobra mniejsza z tym. Wziela naszą kartę i poszła do lekarza zapytac czy nas przyjmie. Lekarz sie zgodził, ale jak zobaczylam ile ludzi czeka na badanie, to sie przerazilam. No żeby nie sklamać, to może ze 30 osób.Większości to pewnie z grypą poprzylaziło, no bo nie wiem czy wiecie ale w woj.zachodniopomorskim największa epidemia grypy. Nawet nikt mi nie zaproponowal, żebym weszla poza kolejką,a gdzie tam, przeciez to nie ich dziecko,co bedą sie przejmować. Znieczulica i tyle. Postalam tam 1min i spieprzylam stamtąd, jak najdalej jak sie dało. Jeszcze by tego brakowało,zebym Oliwce zafundowala tydzien przed wyjazdem do Iralndii jakąś grypę.
Poszlam odrazu na pogotowie, gdzie pozal sie Boze, obsługa że niech ją szlak trafi. Przyjął nas jakis młody doktorek, ktory widac bylo był świezutko po studiach,wiec zero doświadczenia. Nawet nie wiedział jak moze nam pomoc. Na dzien dobry, przywital nas slowami:

- a co wy tu panstwo robicie, przecie powinniście byc u lekarza rodzinnego, my sie zajmujemy naglymi przypadkami"
Nożesz kutwa, już mialam na koncu jezyka zeby mu powiedziec " a co do k...nędzy nasz przypadek nie jest nagły?!Do tej pory mi sie krew buzuje w zylach. Wyszlismy stamtad tak szybko jak weszlismy. Wracając podjechalismy jeszcze raz do tej mojej wspanialej przychodni. Zastalismy juz tylko pana tam sprzątającego.
No i tym sposobem zostalismy na lodzie, bez zadnej udzielonej pomocy dla mojego dziecka. Suuper! Niech nam zyje polska panstwowa opieka medyczna, łapiduchy jedne i łapówkarze!!! Składki czlowiek płaci, i co ma z tego,jedne wielkie G!!! Pojechalismy do domu.
30min odnalazlam szybko numer do prywatnej pediatry u ktorej juz kiedyś byla. Zadzwonilam do niej zeby zamowic u niej wizytę domową. Nie przyjechała z powodu bardzo wielu pacjentow w przychodni. Ale na telefon wypytala mnie o wszystkie objawy jakie miala Oliwka w tym ostatnim czasie. Powiedzialam co i jak, ze opiekunka dzisiaj mi powiedziala ze od wczoraj Oliwka tarła sobie oczy, i dzisiaj rowniez, a popoludniu juz tak spuchła. Gorączki nie ma, zachowuje sie jak gdyby nic. Zapytala mnie o katar,czy ma, lub czy miala ostatnio. Powiedzialam, że tak miała. No i wstępną diagnoze pani juz postawila,a mianowicie zapalenie spojowek z opuchnięciem. Nie będe juz sie rozpisywac, jak to do tego doszlo. Ale jedno wiem, nigdy nie lekcewazcie kataru u dziecka. Zaleciła mi abym szybko kupiła krople do oczu, cebion, wapno i sol fizjologiczną,a na sam koniec wizyte u okulisty. Więc na jutro juz jestesmy zapisani do okulisty, a potem na kontrol do tej doktorki o ktorej pisalam wyżej. Więc zobaczymy,co jutro mi powiedzą. Mam nadzieję,ze wszystko bedzie dobrze. Zobaczymy co jutro mi powie okulista.To tyle, ide juz spac,zmeczona jestem, pozdrawiam was gorąco!!! buziaki

środa, 21 stycznia 2009

Moje imieniny.

Dziś są moje imieniny....hmmm,zawsze to lepsze świeto niż urodziny,zwlaszcza kiedy sie ma tyle wiosenke na karku:)
W mojej pracy jest aż 8 Agnieszek, dajcie spokoj........aż tyle... Dziewczyny zrobily nam w pracy fajne prezenty. Ja miedzy innymi dostalam filizanke ze spodkiem,bardzo ciekawą, zlozyly nam zyczenia,aaaaa i odspiewaly "Sto Lat". Milo sie na serduchu zrobilo,nie powiem. Moja sędzia przyniosła mi w prezencie kwitnącego storczyka, mąż mi dał kase na spodnie,wiec kupilam w Reservedzie,a na koniec dnia fundnełam tez nówke telefon.
To mi się podoba, w zwiazku z tym, dzien zaliczam do udanych :) oby takich więcej :-)
p.s a tak na marginesie, pomyslalam sobie dzisiaj, ze za kilka dziesiąt lat,jak dozyje,kiedy bede babcią to będę swiętowac sobie podwojnie :).... ciekawa perspektywa, pozdrawiam

niedziela, 11 stycznia 2009

WOŚP to potrzebna akcja!.


Tak szybciutku,bylismy dzisiaj na XVII finale WOŚP na Jasnych Błoniach, w miejscu gdzie wszystko sie dzisiaj zaczęło :)
Pogoda była super, sprzyjająca temu aby pospacerowac po Błoniach,a przy okazji wrzucić do puszek wolontariuszy pieniazki.Bo przecież to szczytny cel, ratować chore maluchy. Sama niedawno czytalam bloga pewnej dziewczynki, która byla w wieku Oliwki. Miala na imie Hania Wesołowskia, niestety przegrała walke z nowotworem i zmarła w 6 grudnia. Płakalam czytając tego bloga. Nie mogę sobie wyobrazić co czujš rodzice, to jest straszne. Kiedyś pamietam myslalam sobie, ze rak tylko atakuje doroslych, nie dzieci. Byłam w blędzie.Oliwka dostała malš skarboneczkę od wolontariuszy a ja kubek z logiem WOŚP :) aa i kupilismy Oliwce duze balona,ktorego widac na zdjeciu, miala go moze z 30min. żle go przywiązałam do wózka i poleciał sobie " do nieba, do dziadka"..jak to powiedzialal Oliwka :) "Dziadek sie pobawi" :-)
A co do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy...
Co tu dużo gadać? kawał dobrej roboty i dla mnie akurat mniej istotny jest tu nawet aspekt finansowy i pienišdze zbierane na sprzęt medyczny. Przyznaję, bo z jednej strony ten sprzęt w oczywisty sposób jest potrzebny, ale z drugiej - przecież już raz na niego daliśmy pienišdze, w naszych podatkach, i może powinno się raczej wymuszać na państwie, żeby ich nie marnowało, tylko wydawało na to, na co trzeba.
Dla mnie w WOŚP najcenniejsze jest jeszcze coś: to, co Owsiak robi z Polakami, zwłaszcza tymi młodymi. I mogš sobie ojce dyrektory gadać o "róbtacochceta", o relatywizmie moralnym i inne takie durnoty. Owsiak wychowuje polskš młodzież, zachęca ich do robienia rzeczy dobrych, pokazuje im, że mogš, potrafiš, jeœli tylko im się zachce. A jednocześnie robi przy okazji inne niesamowite rzeczy.
Mam ogromny szacunek do tego co robi Jurek... wielka sprawa, wielka idea, wspaniala akcja... WOŒP to potrzebna akcja. Wtedy można zebrać naprawde sporo kasy. Tylko  "światełko do nieba" jest dla mnie zbędne, co prawda widok piękny, alepięniądze "wpakowane" w te fajerwerki bardziej przydałyby się ludziom niż "niebu". Jest to efektowny, ale według mnie zbędny element. Czyż nie?

  
a tu  nasz uciekajšcy balon... :)
  

piątek, 9 stycznia 2009

Niania come back

Dzieki dziewczyny za wszystkie komentarze. No to juz wiecie!
Siedze dzis w pracy, oczywiscie zaganiana robotą, nagle dzwoni telefon sluzbowy. Odbiera moja kolezanka. Telefon do mnie,z domu.Okazuje sie ze zadzwonila do mnie opiekunka z wiaodmościa że Oliwka dzis rano zwymiotowala. Przy dalszej rozmowie, pani Opiekunka mowi do mnie slowa tego typu " za Oliwkę bym wszysto oddala,i ze mm nadzieje ze wszystko wroci do normy,ze przeprasza i.t.d". To jest czesc slow jakie powiedziala do mnie opiekunka rozmawiajac ze mna przez telefon. Nie bede juz sie rozpisywac co ja jej powiedzialam,nie chce sie wdawac w szczegoly tej rozmowy.
Jedno tylko co moge napisac to powiedziałam,ze szkoda byloby mi Oliwki gdyby musiala sie przyzwyczajac do nastepnej nianki". Przebaczylam jej,jesli tak mozna to nazwać.Zrobilam to dla maleji, bo nie powiem ze cala w nerwach chodzilam myslac o tym,co bedzie jesli Oliwka nie zakeceptuje nowej nianki. Mialam zwyczajnego stresa.Pokierowalam sie tym, ze chce jak najlepiej dla niej,a tak jak pisalam wczesniej z opieki bylam bardzo zadowolona.Podkreslam,bardzo.Tylko te wybryki mnie zirytowaly.
Jestem dobrej mysli i mam nadzieje ze wiecej sie to juz nie powtorzy i odpowiednie pani wyciagnela z tego wnioski i nastepnym razem Pani dwa razy przemysli zanim cos bedzie chciala zrobic. A my bedziemy sie bacznie przygladac.... bo kolejnej szansy juz nie bedzie!

DOPISEK
Jutro jak pogoda dopisze, to idziemy na Jasne Błonia,gdzie bedzie XVII Finał WOŚP,

wtorek, 6 stycznia 2009

I weż sobie mamusiu opiekunke do dziecka...wrrr.

Jak wiecie do Oliwki od ponad roku czasu przychodzi moja sąsiadka,ktora sie nią opiekuje. No i od paru dni odkryłam, że nasza opiekunka kradnie (tzn. fakt, ginęły nam rzeczy drobne, ale nikt nikogo za rękę nie złapał). Kiedy już wiedziałam na na pewno (szczegóły pominę) nie byłam w stanie powiedzieć jej o moim odkryciu,dusilam to pare dni w sobie. Az w koncu miarka sie przebrala. Wrocilam do pracy po urlopie, wracam do domu i zastalam to "coś",tzn.bez tego "czegoś" i zaczelam kojarzyc fakty,ze kiedys cos podobnego juz sie zdarzylo. Wiec wychodzi na to ze Owa Pani juz tak dlugo praktykowala.
No zatrzęslo mna jak to zobaczylam. Pomyslalam sobie "no żeś k.... jego mać to juz jest przegięcie" Jak tak mozna!!! Calą noc nie spałam,walilo mi serce z nerwow, bilam sie z myślami co zrobić w tej syutacji. A przecież wiedziałam, że racja jest po mojej stronie... Oliwka za 9 mcy idzie do przedszkola wiec opiekunki juz nie bedzie potrzebowac, a tak dokladniej to jeszcze tylko 5mcy potrzebujemy opieki, bo przeciez sa wakacje.Fakt, że dzieckiem zajmowała się rewelacyjnie, ale przecież...no i musiałam to powiedzieć.I powiedzialam jej to dzis rano, bez zadneo podniesionego głosu,tylko spokojnie.
Tak jak przypuszczalam, wyparla sie wszystkiego, zaczela mi wypominac jakies rzeczy,typu... "no ja pani nie wypominam,ze jak gotuje obiad to poczestuje Oliwke obiadem,bo ja sie ciesze ze Oliwka je". Ten tekst to mnie zatkal.Powiedzialam jej ze to, ze jak daje wlasne jedzenie to robi z wlasnej woli, bo za kazdym razem kiedy wychodzilam do pracy to mowilam jej ze obiad czy sniadanie dla Oliwki jest w lodówce i to ma jej dawać.Krotko!!! No i rozmowa sie skonczyla na tym, ze Pani Opiekunka oswiadczyla mi ze od przyszlego miesiąca mam sobie szukac nowej opieki.
Po calej tej rozmowie, czulam sie okropnie,jak by wszystko bylo moja winą. Styczen i luty jakos sie przemeczymy, moj idzie na urlop w lutym,bo wyjezdza do Irlandii z Oliwka,wiec luty zleci,ale co dalej...kto sie zaopiekuje moim dzieckiem od marca... nie wiem. Mam nadziejej jakos z tego wybrniemy. Nie wiem czym sie kierowala pani,ale stracila wiele i jestem rozczarowana jej postawą,bo zawsze mogla na nas liczyc, niejednokrotnie jej pomagalismy w ciezkich chwilach,kiedy to np.nie miala pieniedzy na leki, czy jedzenie, a tu prosze, taka odwdzięka. Najgorsze jest to,ze Oliwka będzie musiala sie znow przyzwyczajać do nowej przysłowiowej "babci"( o ile ją znajdziemy),a tak juz byla zżyta z tą obecną i takie byly fajne relacje między nimi.
Tak mi szkoda Oliwki,bo najgorzej ucierpi niestety ONA :((((.







I to na tyle...



sobota, 3 stycznia 2009

3 rocznica śmierci


3 styczeń 2006r, ta data utkwi mi dokońca zycia.
Pamietam ten dzień ze szczegółami.
Dzis mija równe 3 lata,kiedy zmarł mi Ukochany Tato, a  Oliwki dziadek. Tak to szybko zlecialo, że jestem w szoku. Szybko leciały dni, kiedy był wsrod nas,a jeszcze szybciej płynš dni kiedy go z nami nie ma :((
Odszedł nagle.
Za szybko.
Bardzo tęsknię, bo bardzo Go kocham.
Bylismy juz na cmentarzu pomodlić sie i zapalić swiatełko dla Dziadka.  O godz.18.00 odbędzie sie w naszym koœciele msza za Tatę,którš zamówiłam.
Często wracam pamięciom do chwil spędzonych z moim Tatš, a Oliwce dużo opowiadam o jej dziadku. Kiedy oglšda album rodzinny to wie jak dziadek wyglšdał, bo potrafi go pokazać na zdjęciu. Wie tez jak mial na imię... Dziadek Pabeusz(Tadeusz),gdzie pracował.
Przypomniało mi sie jak bylam z Oliwkš na cmentarzu w œwietš i Oliwka stanęła przed pomnikiem i zaczęła opowiadać wierszyk Dziadkowi.
Wzruszyło mnie to niesamowicie...

Kochałam Cię całym sercem..
Kochałam najmocniej na świecie..
Lecz Ty musiałeś odejść..
Pan wyznaczył Ci inną drogę..
Poszedłeś bo odejść Musiałeś..
Bóg Otworzył Ci niebo..
Po schodach do bram zawitałeś..
Zobaczyłeś zastępy aniołów..
Stałeś się jednym z nich..

A Ja wciąż czekam na lepsze dni..
By z Tobš zobaczyć się..
Z Tobą spędzać kolejny dzień..
Z Tobą płakać i śnić..
Poprostu z Tobš żyć.. [*] Tatusiowi [*]

  

piątek, 2 stycznia 2009

Sylwestrowo

Witam w Nowym Roku ;-)
No i jesteśmy już po swietach i po Sylwestrze. Ale to zlecialo, nawet nie wiem kiedy. Jeszcze jeden dzien i trzeba do pracy wracać.Sylwestra spedzilismy u nas w domku w gronie naszych znajomych z pięterka wyzej. Oliwka pojechala do mojej mamy na noc. O dziwo nie płakała, bo moja tesciowa jest zdania ze kiedy Oliwka jest u nich na noc,to chce zawsze do domu. No być moze. Wychodzi na to ze trzeba mieć odpowiednie podejście. Impreza sie udała, był to całkowity spontan,byly tance i hulance , tak jak powinno to być ;-)
3majcie się cieplutko.

Acha, u nas dzisiaj spadło od groma sniegu. No i tak chcialam wyjsc z mala na sanki, tak jak to sobie zaplanowalam na swoim urlopie, ale niestety, wystarczylo nam tylko popatrzec przez okienko jak pruszy ladnie snieg. Dzis Oliwka dostala ostatni antybiotyk. W poniedzialek idziemy na kontrol. Dostalam namiary na dobrego specjaliste od spraw migdalów. Po weekendzie bede rejestrowac Oliwke na prywatną konsultację. Mam gdzies panstwowa sluzbe zdrowia, ta babke z laryngologii gdzie chodzilismy ostatnio. Z tego co mi koleaznka powiedziala po swoich pertubacjach z 3 migdalem swojej corki, to maja tam specjalistyczny sprzet tj. kamery do podgladniecia tego migdala i wogole super podejscie lekarzy do dzieci. Mojej kolezanki corka miala te same objawy co Oliwka :chrapanie, bezdechy w czasie spania, since pod oczami ,brak apetytu i ciagle infekcje. Migdala usuneli i maja teraz spokoj. Wiec mysle ze i u nas sie tez tak skonczy.
3majcie kciuki.

A jutro jest 3 stycznia, nie cierpie tej daty,poniewaz jutro jest 4 rocznica smierci mojego Taty. Znów wróca wspomnienia. Jutro obowiązkowo ide na cmentarz, potem na msze i wieczorem jade z Oliwka do mojej mamy na 5 dni.A potem mysle ze za tydzien Olliwka juz pojdzie do przedszkola. Oby.
Pozdrawiam

czwartek, 1 stycznia 2009

Pożegnalismy Stary Rok-Sylwester 2008/2009


No i pożegnaliśmy stary rok....    

Kolejny roczek już za nami.... 

Kolejny rozdział naszej książki życia zakończony....

Stoimy u progu Nowego Roku....

Co nam przyniesie? Co da?

Jaki będzie? Lepszy czy gorszy od ostatniego?   

Stoimy nad kolejnym rozdziałem naszej ksišżki...

Nad pustš kartkš, która zacznie się powolutku zapełniać... Zapisywać....

Co tym razem w niej zapiszemy? Jakimi wydarzeniami zapełnimy ten rozdział?

Czas pokaże.... 

I znowu dopiero 31 grudnia będziemy wiedzieć co ten Rok miał dla nas zaplanowane....
 Minęła równo doba jak przywitalismy Nowy Rok 2009.
Jedni poczatek roku nazywaja podsumowaniem ubieglego, inni wola patrzec w przyszosc i wyznaczac sobie cele, twierdza ze to dobry czas na postanowienia. Sama osobiscie sklaniam sie ku drugiemu, choc i tak zazwyczaj z tych postanowien nic nie wychodzi!
W kameralnym, ale zacnym gronie pożegnaliśmy stary rok i powitaliśmy nowy rok 2009.

Bylismy na tzw. domówce u znajomych pięterko wyzej. To byla wspanial noc. Mielismy dobra muze, przepyszne jedzonko,ktore kazde z nas przynioslo, alkoholu w sam raz.Balowac zaczelismy od 20. Dzieciaki wszystkie byly sprzedane do dziadkow. Oliwka byla u moich tesciow. W drodze do dziadkow nakupowalam jej pełno balonow,co by tez mogla odczuć atmosfere szampańskiej zabawy. Z tego co wiem, Oliwka o godz.23 miala juz kryzys,chcialo jej sie bardzo spac, ale przetrzymali jš do równej północy i z opowiadań Oliwki wynika, że bardzo sie je podobaly te kolorowe swiatelka na niebie. A my starzy balowalismy do 4 rano.
Koniec roku to oczywiście czas podsumowań. Krótko i zwiężle-Dla mnie Rok 2008 był rokiem powiedzialabym nawet bardzo dobrym i chciałabym aby obecny rok byl tak samo dobrym, a nawet i lepszym... :)
a Wam kochani
 Życzę
dużo Ciepła, Zdrowia, Miłości i Szczęścia
tak aby starczyło na Cały Nowy 2009 Rok