Witajcie,na wstępie dziękuje wszystkim za życzenia dla mnie. Jesteście wspaniałe!!!A Kasi mamie Oliwki i Roksanki,dziekuje za przepisik, obiadek był pyszny :)
Całe szczęście że to już koniec dnia. Mam go dosycc. Tyle nerwów dzisiaj zjadłam, że szkoda gadac. Wrocilam z pracy, wchodzę do domu i slysze w drzwiach od meza
-" nie rozbieraj się, idz z Oliwką szybko do lekarza" Jezu,zdebiałam. Pytam - "co sie stało",
Oliwka wchodzi do korytarza zeby sie przywitac ze mną i co widzę? widzę ze Oliwka ma całe oczka spuchniętę,łącznie z noskiem. Przeraziłam sie takiego widoku swojego dziecka,tak niesamowicie, ze zaczelam odrazu płakać i ubierać ją szybko do lekarza. Oliwka mnie uspakajała, mówiąc
-"Mamo nie płacz,przeciez nic sie nie stało".
Wpakowałam ją szybko do wozka i pognałam do przychodni. W rejestracji z tych wszystkich nerwów na pytanie pani z rejstracji, pomyliłam lekarza do ktorego nalezy Oliwka, stalam zaplakana i przestraszona. Oczywiście probowaly mnie uspokoić mówiąc:
-niech sie pani tak nie denerwuje, może ją coś ugryzło".
K... głupie kozy, w srodku zimy ją coś ugryzlo, może komar,albo jakaś muszka. Też mi coś! Dobra mniejsza z tym. Wziela naszą kartę i poszła do lekarza zapytac czy nas przyjmie. Lekarz sie zgodził, ale jak zobaczylam ile ludzi czeka na badanie, to sie przerazilam. No żeby nie sklamać, to może ze 30 osób.Większości to pewnie z grypą poprzylaziło, no bo nie wiem czy wiecie ale w woj.zachodniopomorskim największa epidemia grypy. Nawet nikt mi nie zaproponowal, żebym weszla poza kolejką,a gdzie tam, przeciez to nie ich dziecko,co bedą sie przejmować. Znieczulica i tyle. Postalam tam 1min i spieprzylam stamtąd, jak najdalej jak sie dało. Jeszcze by tego brakowało,zebym Oliwce zafundowala tydzien przed wyjazdem do Iralndii jakąś grypę.
Poszlam odrazu na pogotowie, gdzie pozal sie Boze, obsługa że niech ją szlak trafi. Przyjął nas jakis młody doktorek, ktory widac bylo był świezutko po studiach,wiec zero doświadczenia. Nawet nie wiedział jak moze nam pomoc. Na dzien dobry, przywital nas slowami:
- a co wy tu panstwo robicie, przecie powinniście byc u lekarza rodzinnego, my sie zajmujemy naglymi przypadkami"
Nożesz kutwa, już mialam na koncu jezyka zeby mu powiedziec " a co do k...nędzy nasz przypadek nie jest nagły?!Do tej pory mi sie krew buzuje w zylach. Wyszlismy stamtad tak szybko jak weszlismy. Wracając podjechalismy jeszcze raz do tej mojej wspanialej przychodni. Zastalismy juz tylko pana tam sprzątającego.
No i tym sposobem zostalismy na lodzie, bez zadnej udzielonej pomocy dla mojego dziecka. Suuper! Niech nam zyje polska panstwowa opieka medyczna, łapiduchy jedne i łapówkarze!!! Składki czlowiek płaci, i co ma z tego,jedne wielkie G!!! Pojechalismy do domu.
30min odnalazlam szybko numer do prywatnej pediatry u ktorej juz kiedyś byla. Zadzwonilam do niej zeby zamowic u niej wizytę domową. Nie przyjechała z powodu bardzo wielu pacjentow w przychodni. Ale na telefon wypytala mnie o wszystkie objawy jakie miala Oliwka w tym ostatnim czasie. Powiedzialam co i jak, ze opiekunka dzisiaj mi powiedziala ze od wczoraj Oliwka tarła sobie oczy, i dzisiaj rowniez, a popoludniu juz tak spuchła. Gorączki nie ma, zachowuje sie jak gdyby nic. Zapytala mnie o katar,czy ma, lub czy miala ostatnio. Powiedzialam, że tak miała. No i wstępną diagnoze pani juz postawila,a mianowicie zapalenie spojowek z opuchnięciem. Nie będe juz sie rozpisywac, jak to do tego doszlo. Ale jedno wiem, nigdy nie lekcewazcie kataru u dziecka. Zaleciła mi abym szybko kupiła krople do oczu, cebion, wapno i sol fizjologiczną,a na sam koniec wizyte u okulisty. Więc na jutro juz jestesmy zapisani do okulisty, a potem na kontrol do tej doktorki o ktorej pisalam wyżej. Więc zobaczymy,co jutro mi powiedzą. Mam nadzieję,ze wszystko bedzie dobrze. Zobaczymy co jutro mi powie okulista.To tyle, ide juz spac,zmeczona jestem, pozdrawiam was gorąco!!! buziaki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz