piątek, 19 lutego 2010

Mamy wypis ze szpitala :)


 Jesteśmy w domku. Mamy wypis-hurrraaa  hehe .
Plamy schodzš- tym bardziej hurrraaa hehe .
Zalecenia: smarowanie mascia, krople i 16 marca gonimy do poradni alergicznej. 
Oliwka dzien po zabiegu na wycieczce pt.dokarmiamy sarenki. 
Oliwka w szpitalu przy grze swojej ulubionej Leniuchowo 
A tu dzisiejsza zakochana Oliwka w Sportacusie
na tym drugim filmie, zwroccie uwage na jej kapcie, sa o 3nr zaduze,
ale sa to kapcie Sportacusa z Leniuchowa i prosze sie nie dziwic, czemu moje dziecko je nosi :)

A na koniec z dzisiejszego dnia :
Epizod I
siedze i czekam z Oliwka w szpitalnej swietlicy i czekam na wypis.
Razem z nami w swietlicy jest dziewczyna troszke otyla wraz z dzieckiem
Oliwka do mnie mowi:
Mamo, ta pani jest duża, ma dużo tluszczu, prawda?
O kurcze,mam nadzieje ze tego ta dziewczyna nie slyszala. Wstyd jak cholera.

Epizod II
Czekam z Oliwka na usg brzuszka. Na ścianie wisi zdjecie człowieka tzw.kościotrupa
Oliwka pokazuje palcem na to zdjęcie i pyta:
Mamo, co to jest na tym zdjeciu?
Ja odpowiadamm:
To jest człowiek, widać tam kręgosłup,nogi,czaszke i.td.
Nagle Oliwka przemawia na caly glos:
i ma cipkę, prawda?

:-)


poniedziałek, 15 lutego 2010

I znow szpital

Jestem wlasnie z Oliwka w szpitalu.Dobrze ze mam tutaj laptopa. Zaczelo sie wszystko dziac z soboty na niedziele. W nocy Oliwka zaczela sie uskarzac na bol brzuszka. Cala noc sie wiercila, bylam gotowa na ewentualne jej wymioty.Ale obylo sie bez. Rano w sobote poszlam na uczelnie i bedac na uczelni, zadzwonilam do meza zapytac jak sie czuje Oliwka. A wiec Oliwka obudzila sie o 11 godzinie i nie byla skora do ubierania sie, chciala polezec w lozku. Lezala jak sie dowiedzialam tak do godziny 14. Pomyslalam sobie ze byc moze zmeczona po nocce, niewyspana i chce odpoczac. Nie poczulam niepokoju wtedy, tylko stwierdzilam ze to raczej normalne.Ja z uczelni wrocialm po 16 i sie polozylam zdrzemnac, a Oliwka razem ze mna. Tylko ze ja wstalam po 40 min a Oliwka po 2h. Wstala i znow zaczela skarzyc sie na bol brzucha, potem glowki a na koniec ze paluszek ja boli. Podeszlam do niej zeby zobaczyc tego paluszka i okazalo sie ze jej faktycznie spuchl i to nie fajnie.
Zorioentowalam sie ze jej buzka tez jest opuchnieta, lacznie z warga. Rozbieram ja do kapieli i zauwazylam znow cos niepokojacego, plamy czerwone plamy. Kużwa.Odrazu pojechalismy na pogotowie. Na pogotowiu odrazu wypytali o wszystko, podali Oliwce silny lek przeciwalergiczny w zastrzyku i kazali nam obserwowac ja do rana i gdyby nic nie pomoglo, to jechac do szpitala. Przyjechalismy do domu i dla swietego spokoju zadzwonilismy do chirurga , ktory usuwal jej 3 migdala. Powiedzial zeby nie czekac, tylko jechac do szpitala i tak tez zrobilismy. Na izbie wyladowalismy o godz. 23, kolejny wywiad. Pobrali malej krew z palca i polozyli nas na sale. Jestem z Oliwka sama w pokoju, dzieki Bogu, ale za taki luksus placimy. Ale kasa nie wazna.Przed spaniem dali jej jeszcze Zertec, rano tez. Oliwka byla tak wymeczona tym dniem, ze odrazu usnela. Wstalysmy rano, Oliwka nasiusiala ladnie do pojemniczka w celu zbadania moczu,a po plamach juz nie bylo sladu. Ale nie wypisali nas z tego wzgledu, ze zastrzyk odczulajacy na pogotowiu byl na tyle pozno podany, ze byc moze plamy moga wrocic spowrotem. No i tak tez sie stalo.Dostalismy masc na plamy ktore wrocily po poludniu i przyszly wynik z porannego moczu. Okazalo sie ze Oliwka jest odwodniona, ma za duzo acetonu w moczu. Zalecenia tylko jedne PODAWAC JEJ JAK NAJWIECEJ PICIA, bo jak nie, to kroplowa. Z piciem szlo nam opornie, nie chciala nic a nic pic, byla apatyczna, ciagle spala. Tlumaczylam jej ze chyba lepsze jest picie herbatki niz wkluwanie jakiegos motyla do zyly. Ale i tak moje gadanie szlo na marne, bo nie chciala za cholere pic. Dopiero po godzinie 16 zaczela powoli odzywskiwac uczucie pragnienia, zaczela pic i nawet sporo. Wrocil jej lekki apetyt, zjadla pare biszkoptów. Obchod byl o godzinie 20, doktorka powiedziala ze prawdodpobnie skutkiem tych plam jest uczulenie na jakis lek, ktory byl podany jej w trakcie usuwania migdala. Beda to jeszcze badac. Kazali nam na przyszlosc zostawic w dokumentach kartke z zapisanymi lekami ktore byly podane. Powiedziala jeszcze, ze jak jej przybedzie nowych plam jutro, to do domu nas nie wypisza, a jak bedzie tyle samo to puszcza nas na przepustke.
Wiec jutro sie okaze, wiem jutro ze czekaja mnie jutro kolejne "atrakcje" w postaci badan Oliwki. Mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze, oby.

DOPISEK godz. 12.15
Jestesmy w domku, dostalismy przepustke na dwa dni. 18 lutego mamy sie tam pokazac spowrotem. Dali nam leki. Plamy niektore schodze a gdzie indziej wychodza na nowo. Apetyt i picie wrocilo do normy. Oliwka ma byc na lekkiej diecie, zadnego wychodzenai na dwor. A na " do widzenia " pobrano jej jeszcze krew, bylo darcie na calego :(
W czwartek mamy tam wrocic , mam nadzieje ze tylko sie pokazemy i juz tam wiecej nie zostaniemy.

piątek, 12 lutego 2010

Jestesmy juz po ...

Jestesmy już po.. ufff dzieki Bogu mamy już to za sobą. Teraz tylko mamy nadzieję, że będzie coraz lepiej, ze Oliwka nie będzie juz tak chorowac i będzie mogła wrocić do przedszkola. No bo przeciez ostatni raz byla 23grudnia :(
Oliwka byla przygotowana przeze mnie i tatusia, ze bedzie miala usuwany niebawem 3migdalka, ze chcemy jej pomoc i ze tak będzie lepiej. Zastanawialam sie nad tym, czy jej w ogole o tym mowic i czy jej nie zaprowadzic znienacka, zeby ograniczyc strach,ale stwierdzilam ze nie jest to dobry pomysl,nie fair. Wiec z dnia na dzien coraz czesciej jej o tym wspominalam. Oliwka ku mojemu zdziwieniu, nie przestraszyla sie na tę wiadomość o zabiegu. Sama mi powtarzala czesto ,ze niedlugo jedzie usunac migdalka, ale chyba najbardziej ucieszyla sie na wiadomość ze bedzie mogla po tym wszystkim zjesc porcje pysznych truskawkowych lodwów :-)
Ale przejde do sedna. W szpitalu bylismy o 7.20. Pielegniarka zaprowadzila nas do sali w ktorej przebralismy Oliwke w pizdzamke. Pani pielegniarka zmierzyla temperature, posmarowala znieczulajaca mascia nadgarstki do zalozenia wenflonu, no i dostala Relanium 2. Po 15 min juz zaobserwowalismy ze tabletka dziala. Oliwce uginaly sie nozki, byla taka rozlazla. Musialam ją nieodstepowac, bo balam sie ze sie przewroci. O 8.30 przyszedl chirurg, Oliwka pieknie pokazywala gardelko i nosek. Strasznie balam sie zakladania tego wenflonu, bo jak niektorzy wiedza, to juz mam z tym przykre doswiadczenia sprzed ok 4 lat :(. Przed 9 przyszedl doktor i zabral nam Oliwke ,mowiac do niej "chodż Oliwka teraz pokazesz mi jak ladnie piszesz na komputerze". Oliwka pieknie pomaszerowala z nim na sale operacyjna. A mi zacisnely sie lzy do oczu. Czekalismy na nią na korytarzu nadsluchujac pod drzwiami,czy placze. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, nie uslyszelismy ani razu jej placzu. Wiec mysle , ze odrazu podali Oliwce narkoze a potem zalozyli jej wenflon i pobrali krew do badan, no i usuneli ten migdal. Przed koncem zabiegu poszlam na sale wybudzen , polozylam sie na nasze lozko i czekalam az mi ją przwiozą. Po 20 min przywiezli mi Oliwke na lozku. Starsznie plakala, miala bardzo zakrwawiona buzie i pizdzamke. WIdok byl okropny. Miala podlaczona kroplowke. Oliwka wrecz sie darla, ze chce pic, a nie wolno jej bylo nic pic przez 1h. Szarpala sie z nami, krzyczala na nas. Dziwny widok, ja jej nie poznawalam. Ale zdaje sobie sprawe ze to efektt narkozy. Non stop jej powtarzalam, ze jeszcze troche i jedziemy do domu, ze jestem z niej bardzo ale to bardzo dumna, Dopiero po 45min Oliwka sie uspokoiła, zasnela wtulona we mnie. Spala az 3h. Przed 13 byl wypis ze szpitala i pojechalismy do domu :) Dostalismy zalecenia od lekarza m.in o lekkiej diecie i na kontrol za rowny tydzien i.t.d Po przyjezdzie do domu Oliwka ladnie zjadla zupke i wypila herbatke, a ja w nagrode dla mojego Dzielnego Zucha pojechalam do sklepu po gre Leniuchowo. Ona uwielbia tę bajke. Ma chyba juz wszystkie czesci tej bajki :) Jak jej nie widzieliscie, to polecam.

A teraz Oliwka sobie smacznie spi, nic a nic nie chrapie, jest cichutko, ze szok, ze az slysze jak mi krew przeplywa w zylach :) Tak sie ciesze ze juz jestesmy po wszystkim. Oby tylko to przynioslo pozytywne efekty. 22 lutego Oliwka wraca do przedszkola ;-) Pozdrawiam .

Jestem z niej taka dumna !!!



wtorek, 2 lutego 2010

Migdał

Tylko tak w skrócie.Jestesmy po wizycie u laryngologa. Oliwka miala badanego migdala nowoczesną metodą oceny przerostu migdałka.Jest metoda endoskopowa przy użyciu fiberoskopu, czyli giętkiego, cienkiego przewodu zawierającego światłowód i zakończonego kamerą.Opowiedzialam doktórce całą historę chorób Oliwki, ze ciagle łapie infekcje gardłowe, jakie ma objawy zwiazane z tym migdalem, ze bezdechy w nocy, mówienie przez buzie, ze nie chodzi od grudnia do przedszkola, ze ja z mezem rowniez jestesmy po usunieciu migdala.
Decyzja-usunięcie migdała.Mamy juz wyznaczony termin zabiegu, na 12 lutego w szpitalu.Na godz.7.30 mamy przywieżc Oliwkę na oddział i tam bedzie miala robiony zabieg w znieczuleniu ogólnym. Ja będę przy niej, tylko na sam zabieg bede musiala ją zostawić :(Boje sie tego znieczulenia , chyba jak kazdy. Wypis ze szpitala w ten sam dzien, a nastepnie zwolnienie na ok. 2 tygodni.Tak jak pisalam wyzej, ja sama jako dziecko chorowalam non top i po usunieciu , jak ręką odjął, przestalam chorować. I dlatego mam nadzieje, że to i pomoże Oliwce, jestesmy dobrej myśli.Trzeba!