niedziela, 29 czerwca 2008

Była sobie mrówka mała.

Bylam dzis z Oliwka na spacerze,maszerujemy sobie po chodniku,nagle Oliwka sie zatrzymuje spoglada na chodnik i i obserwuje mrowki. Poczym energicznie podnosi nozke do gory i tupie nią o chodnik,tzn,nie ochodnik ale o mrowke. ...biedną mala mroweczkę,i nagle przemawia:
-ooo patrz Mama,nie chodzi już ,nie ma,nie ma mrówki,papa mrowka .... 
Melduję,że cala rodzinka zasmarkana   a i jeszcze jedno co chce wam powiedziec
Pytam sie dzis Oliwki ,
Oliwka,kto dzis wygra final? Hiszpania 1 czy Niemcy 2? Oliwka odpowiada :
- 2! 
No zobaczymy,ja tam trzymam kciuki za Espaniol :) 
pozdrawiam 

czwartek, 26 czerwca 2008

Co u nas.

Witajcie kochani,melduje się, bo coś ostatnio zamilkłam na blogu. Normalnie nie mam czasu na nic. Rano pomykam do pracy, a jak tylko z niej wróce to mózg mi paruje i  padam na pysk, tak ze juz mi sie nic nie chce. Normalnie załamka.Ta praca wypruwa ze mnie ostatnie sily. Dosyc mam juz ! Kiedys do glowy mi nie przyszlo,ze praca w biurze moze byc tak ciezka.  Nie bede pisala tu szczegolow,co i jak,bo za duzo czasu by mi to zabralo,......a ja przeciez nie mam czasu :) Jedyne co mnie pociesza,ze coraz wiekszymi kroczyskami zbliza sie urlop,moj ukochany urlop. Prawie miesiąc laby,........... ja pitole ale czad!!!!
A tak ogolnie,to staram sie jak najwiecej czasu poswiecac Oliwce jak juz jestem w domu. Co prawda nie zawsze chce mi sie wychodzic na dwor,bo albo jestem zmeczona albo chce zwyczajnie posprzatac w domu,wedy wlanczamy sobie z Oliwka nasza plytke z Fasolkami i sobie troche pospiewamy i potanczymy. Łapiemy sie za łapki i skaczemy. Oliwka uwielbia tanczycz. Mam wtedy z niej niezly ubaw,jak widze jak ona tą swoja malą dupeczką wywija na "lewo prawo".  Oliwka to ostatnio maly psotnik. Jak tylko wroce z pracy to potrafi tak mi dokazac,ze ho ho. Moj malzon to sie az dziwi co sie z nia dzieje ze tak sie zachowuje jak mne widzi. Ale ponoc to normalne zachowanie , " przy matce mozna wszystko"... Nie bije Oliwki,ale za to krzycze na nia jak cos przeskrobie. A potrafi czasami. Jak cos sie jej nie spodoba to potrafi tak sie wydrzec,lub czyms rzucic we mnie. Ostatnio w piaskownicy sypnela mnie piachem, prosto w gebe. W szoku bylam. Cwarnia zauwazyla ze nie bylam z tego powodu zadowolona, to wziela mnie i zaczela calowac,wiecie..tak w ramach przeprosin. I tak jest zawsze,jak cos przeskrobie.Mowie wam,cwaniak mi rosnie!
Teraz w tą sobote Oliwka idzie na pierwsze urodzinki na ktore zostala zaproszona. Impreza bedzie w bawialni. Prezenty mam juz kupione. A co do prezentow,to powoli planujemy jakie tu przygotowac na  II urodzinki Oliwki. I juz wiemy co na pewno dostanie,  bedzie to 3kolowa hulajnoga,oczywiscie rozowa z horągiewkami po boku.

Co jeszcze, ...slownictwo Oliwki z dnia na dzien jest coraz bogatsze.
Np. nauczyla sie spiewac piosenke,ktora ja ją nauczylam
"Jada jadą misie,hopsia tralala".... umie tez zaspiewac "Jecie pociag z dalego ani kili nie cieka".

 Fajna ta moja mala :) z dnia na dzien mnie coraz bardziej zaskakuje.

A i jescze jedno, czym mnie ostatnio zdziwila ...powiedziala do mnie "nie lubie mamy" ,albo pokazuje mi raczke i mowi "gupi komar ugizł".  Ciekawe kto ją tego nauczyl...... :)  Na pewno nie ja :) Nie chce sie chwalic ale nie sądzilam ze Oliwka tak duze postepy zrobi w gadaniu. Gada jak stara. Ona w ogole to czasami sie zachowuje jak "stara malenka" , zaklada moje buty i lazi w nich po domu, i inne takie tam. Wszystko chce robic sama. Jak chce jej zalozyc buty ,to mowi " daj , ja siama zaloze buti" i.t.d

No nic zegnam sie z Wami , a tak apropo to dawno sie tak nie rozpisalam jak dzis
Jja uciekam juz do wyrka,jutro o 5.50 pobudka do pracy ,tej wykanczającej... Ale za to juz jutro piątek,a co za tym idzie WEEKEND!!!
No i co mi pozostalo? ..... polozyc sie tylko do łózeczka ,zamknac oczka i lulnąć sobie , a Wam zyczyc Milego,slonecznego Weekednu, pa pa pa

Znalazlam fajna stronke,zapraszam do niej i same ocencie  hehe 

 

niedziela, 15 czerwca 2008

Dni morza-foto relacja.

Wczoraj przed poludniem wyplynelismy z naszej przystani jachcikiem o nazwie "Anastazja" na coroczne Dni Morza. Pobudka nastąpiła o godzinie 9rano. Spakowalismy wszystkie najwazniejsze rzeczy i pognalismy samochodem na przystan.
Był z nami moj brat z rodzinką.
Było bardzo sympatycznie, tylko troche bylo mi smutno, bo Oliwke zostawilismy z nanią. Nie chcielismy jej brac z uwagi na to ze jest jeszcze zamalutka.

Na początku zeglowalismy sobie na zagielach,a potem juz na silniku.
Na Wałach Chrobrego gdzie byla impreza zacumowalismy kolo godz.14.00. Byli tam tez nasi znajomi,do ktorych przucumowalismy sie. Spotakanko bylo przednie. Mialam okazje przeplynać sie z chlopakami  czaderską motorówką,posmigać razem z chrzesniakiem na Wesolym Miasteczku i zobaczyc fajny pokaz fajerwerkow,ktore nagralam na swojej komorce,bo niestety pech tak chcial ze bateryjka mi wysiadla w cyfrowce.
w kajucie
  
  
  
chrzesniak i szwagierka
  
z chrześniakiem
    
Pogoda na szczescie nam dopisala. Tylko raz złapał nas deszcz. Zupełnie inaczej podziwia sie przyrodę od strony wody. Moglismy podziwiac pelno dzikiego ptactwa na wodzie, i dzika roslinosc na wysypach.

lot kormoranów
  
ogró lilii
  
małe  kaczątka
  
czapla
  
w tle statek wycieczkowy
  
  
Plynelismy nawet kolo dawnego miejsca pracy,gdzie pracowal moj sp. Tato. Okazja byla zeby zobaczyc znow jego łajbe "Romanke". Dziwne uczucie,plynąc tamtędy,widząc jeszcze np.naklejki naklejone na statuku przez mojego tate  :(. Zrobilo mi sie bardzo
 smutno



   
przeplywalismy też przy samej stoczni Szczecińskiej (ktora niedlug padnie )
Przeplywając kolo takich wielkich statków czulam sie jak "mrówka na listku"
  
  
no i w koncu nasze kochane Wały Chrobrego
    
i Dar Młodzieży
  
i MY ;-)
  
i fajerwerki
pozdrawiam,


sobota, 7 czerwca 2008

Witajcie,
  

Nasze orły wygrają! Nasze orły wygrają! Nasze orły wygrają! Nasze orły wygrają ...   Trzymam kciuki za naszą drużynę. Wygramy na pewno!

U nas wszystko Ok. Od conajmniej 2 tygodni mamy w Szczecinie piękną pogode i staramy sie na maksa wykorzystywac tę pogodę. Czasami jest tak gorąco że nie pozostaje nam nic innego jak zasunąć rolety w mieszkaniu,wlaczyć wiatrak i chłodzić sie czymś zimnym ;-)
Prawie codziennie Oliwka jest u dziadków na działce,gdzie ma tam swoją piaskownice i ogromny basen. Co prawda, jeszcze w tym roku nie rozkladalismy go. W zeszlą niedziele odwiedzila nas ciocia Asia u ktorej bylysmy w Irlandii.

Oliwka dostala świetny ponton w ksztalcie rybki. Na pewno zabierzemy go na wczasy,gdzie bedziemy mieli do dyspozycji basen.

  


Co u nas jeszcze...
Na  urodziny dostalam fajny kapelusz kibica. Kiedy jutro "Nasi" będą  grać na pewno go  założe. W ogole zamierzamy wszyscy zrobic małą paradę,chcemy przystroic auto flagami,poubierac sie w koszulki i posmigac po dzielnicy.
W ten sposób chcemy wesprzeć nasza druzynę!!

I co jeszcze........
U nas przed domem znajduja sie dzialki z altanami. I jedna znich jest opuszczona i w zwiazku z tym złażi sie do niej menelstwo. Dosłownie gowniarze w wieku mysle 16-20lat. Strach pomyslec co z takich ludzi wyrosnie. Codzienne chlanie tam jest. Policja przyjezdza ale i tak nic z tym nie robią. Najgorsze ze male dzieci na to patrzą.
No i dzisiaj,sluchajcie. Wchodze na balkon i widze ze z tej dzialki wychodzi jakis gowniarz z petem w reku. 5min minelo,nagle wielka chmura czarnego dymu. Dlugo nie myslac, odrazu siegnelam za telefon i zadzwonialm na straz pozarna. Wstyd sie przyznawac,ale nie wiedzialam na poczatku jaki tam numer,czy 997 czy 998. No ale wykrecilam dobry numer. Dziwna sytuacja,bo trzymalam sluchawke gdzies ok.5min i nikt nie odbieral telefonu. Zadzwonilam drugi raz i udalo sie.
Zglosilam ze sie kolo nas niezle jara.
Przyjechaly dwie ekipy. Mysle ze gdzies dobra godzine to gasili.
Oliwka stala wpatrzona w cala akcje i krzyczala "Ojej"
  
  
Ok uciekam bo strasznie boli mnie ząb,to ósemka ( po co one rosną),co czuje ze skocnczy sie wyrwaniem, a jak tak sie  strasznie bojeeeeeee. O jej!!!!
pozdrawiam całus