piątek, 11 stycznia 2008

Lecimy do Irlandii.


Mamy weekend.....Wczorajszy dzień miałam pelen emocji. Juz wam mowie dlaczego.
Nie wiem, czy wspominałam o tym,że planujemy odwiedzic chrzestną Oliwki,ktora mieszka w  Irlandii Wczoraj wlasnie się dowiedzialam pisząc na gg z Asią,że moi teżcie zamówili i opłacili mi i Oliwce bilet lotniczy.Ta wiadomość  spadła na mnie "jak grom z jasnego nieba",nie mogłam w to uwierzyc i do tej pory nie wierze.Odrazu oczywiscie wykonalam telefon do nich, z zapytaniem,co oni wyprawiają,skąd im sie taki pomysl nasunął...Odpowiedz byla bardzo krótka i na temat,cytuje:"Leć córko i bawcie sie dobrze i szykuj torbe na bagaz" :) No i polecimy na wiosne,ja i Oliwka, a dokladnie 20kwietnia br,w dzien naszej 6 rocznicy slubu. Bedziemy tam 10 dni.Niestety nie poleci z nami moj mšż z powodu czegos,co nazywa sie "strach przed samolotem".On to nazwal "fobiś'.Stanowczo oznajmilam mu,ze za duzo naogladal sie programów typu "katastrofy w przestworzach".
Nic,na sile go nie zabiore ,ani nie upije przed wejsciem na poklad,bo i tak by go nie wpuscili.Ja mam tylko nadzieje,ze damy sobie z Oliwka rade,ze zabiore sie z bagazem takim jak: 20kg torba ,5kg podreczny bagazem,wozkiem ,no i dzieckiem pod pachš,a ona bedzie grzeczna w samolocie i nie bede musiala za nia biegac .Musze wymyslic plan dzialania,co by swoje dziecko jakos zajšć w trakcie podrozy....moze będš to paluszki ,moze moja komórka (niech juz bedzie,poswiece swoj telefon ;-) ) dla sily spokoju....Pomyslimy,pomyslimy......Ten wyjazd bedzie dla mnie nowym wyzwaniem.
Po calej tej akcji z tą Irladniš,nie mogłam zasnšć,juz przezywalam,bo ja jestem stara przezywaczka...Kiedy po godz.24 postanowiłam sie polożyc,to Oliwka prawie pół nocy wymiotowała. I dzis musiałam wzišœć urlop na telefon, z powodu tego że Po I-sze nie chciałam jej zostawiać samej ,nie wiedzšc co sie będzie sie dalej z niš działo,a po II-gie byłam niesamowicie niewyspana.Bowiem wszystko sie zaczęło od tego jak Oliwka się przebudziła,koło godziny 24.00.Raptem zaraz po przebudzeniu,zaczęła nam zwracac.Całš posciel i ubranka musialam jej zmieniać.Dopiero po godz.3.00nad ranem wymioty ustšpiły i Oli zasnęła. Przypuszczam,że przyczynš tego ,była skórka od groszka zielonego,który prawdopodobnie utkwił jej na żołšdeczku.
I te o to dwie sytuacje,spowodowaly ze dzis jestem nieprzytomna....ide spać,buzia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz