Hej,
sluchajcie poraz pierwszy w Szczecinie mamy snieg :)!!!! Napadalo go w przeciagu 1h,tak duzo,ze postanowilam Olke zabrac na pierwszy snieg w zyciu (zeszlorocznego nie pamieta ) Bardzo bylam ciekawa jej reakcji,i wiecie co,wyszlam z nia przed klatke,a moja panna ryczy ,i ani kroku do przodu. Stala wryta w ziemie i ryczala Tylko krzyczala "opa",no to wzielam ja na raczki i pokazalam jej snieg z bliska,ze snieg to nic zlego,a wrecz odwrotnie,ze mozna kulki z niego robic i jezdzic na sankach.
Po 20/30min Oliwka sie do niego przekonala,tak ze potem przez chwile nie uwagi, Olka zaczela go jesc . Na saneczkach jej sie tak podobalo, ze jak butki jej sie zasniezyly to caly czas sobie je czyscila. Prawdziwa damulka mi rosnie hehe .
Sanki nie byly nasze,pozyczone.Tesciowa miala je kupic malej na mikolaja,ale jakos tak wyszlo, ze nie kupila , tak wiec teraz na wyplate kupujemy jej sami.
Mam nadzieje ze okazja w tym roku sie nadazy zeby sobie posmigac na nich.
A jak nie to w przyszlym roku.
Ubolewam strasznie, ze nie mam fotek,bo na zlosc wyladowaly mi sie baterie w cyfrowce,ale za to sasiadka nam porobila i ma mi przeslac na maila. Tak wiec czekam.
Oliwkce sie tak ten snieg spodobal ze do domu nie chciala wrocic,musialam sila ja zabierac,oczywiscie z jednym wielkim wyciem....................
no to tyle, teraz zabieram sie do czytania, co u was.......
p.s
A wiecie co dzis Oliwka powiedziala do mnie nad ranem przytulając sie do mnie ?............
powiedziala piekne dwa slowa i to plynnie i czysto ...
...............................MOJA MAMA..........................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz