piątek, 7 marca 2008

Bawialnia.

O to dzisiejszy dzień w skrócie.Tymrazem bawialnia w centrum handlowym Galaxy.
Początkowo mialysmy z Kasia w planach zajrzec do bawialni kolo naszego domu, ale z powodu organizowanych tam urodzin zostalysmy odeslane z kwitkiem.Tak wiec zostało nam tylko centrum. Juz w trakcie jazdy samochodem Oliwka wołała "eee",myslalam ze to tylko zartowne zagranie mojej corki, ale tak nie bylo. Jak tylko dojechalysmy do celu,Oliwka byla cala zasikana. Pewnie przez zle zalozonego pampersa.A że nie chcialysmy  wracac,to udalysmy sie do pobliskiego Smyka ,gdzie szybciutko zaopatrzylismy sie w nowe rajstopki. Kiedy tylko doszlysmy do bawialni Oliwke przebralam,na jakism dziwnym stole,bo nawet nie bylo gdzie.Oliwka tymrazem basenu z kulkami sie nie bala,a wrecz wnim plywala,w ogole nie chciala z niego wyjsc.Ale kiedy pokazalam jej namiot gdzie mozna skakac,to juz szalu dostala. Skakala razem z innymi starszymi dziecmi. Nie ukrywam ze ja troche mialam pietra ,ze niechcaco jej zrobia krzywde,ale i tez mialam radoche,bo kiedy dziecko jest szczesliwe,to i matka rowniez jest szczesliwa!
Pozdrawiam,
  
  
  
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz