poniedziałek, 9 kwietnia 2012

No i po świętach, minęły moje 4 dni laby, na które tak czekałam. Cholera jasna, kiedy to minęło???
No dobra, dopiero co wróciliśmy ze świąt, było booooosko. Nocowaliśmy u rodziców. Spacerek świąteczny zaliczony, dokładnie dzisiaj. Przeszliśmy się wałami nad jeziorem dąbskim. Najważniejsze ze pogoda dopisała. Słoneczko świeciło ale za to było zimno. Rewelacji nie było.Pojadłam i porobiłam w ciągu 1,5 dnia aż 400 zdjęć. 
A propo zdjęć, wczoraj na spacerze Oliwka mnie zapytała kim bym chciała być ?
Mówię, że bardzo lubię robić zdjęcia.
- a ona na to:
" acha, chciałabyś być aparatką"? ;-)

Nie chce mi się iść jutro do pracy, wiec biorę "kacowe"
Zresztą wczoraj po paru drinkach postanowiłam sobie pojeździć na deskorolce i upadłam tak że mam całe stłuczone biodro,kolano i udo .OOJ bolało..... i boli nadal 

Taaa, chciałam pokazac Oliwce jak umiem skręcać, no i początek byl udany nawet, ale potem.... jeden wielki huk. Mam dodatkowo stłoczone cały łokieć.

Oliwka jak to zobaczyła to przestraszyła sie okropnie, zaczęła płakać a tym którzy sie śmiali ze mnie, mówiła ze to nie jest śmieszne no prawda nie jest ale przynajmniej pokazałam jej ze z deskorolką nie ma żartów

U nas śmigus dyngus skromne,  lanie było w domku, młoda była w swoim żywiole:)




4 komentarze:

  1. Dzięki za odwiedziny u nas. Piękne zdjęcia, fajna okolica tam u was!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie wyglądasz w dłuższych włoskach cmok cmok :*
    Mąż zapomniał o lanym poniedziałku, a ja mu nie przypominałam - udało się, byłam sucha :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne fotki ;D Zwlaszcza te na traktorze ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. najlepszy zawód świata-aparatka :P

    OdpowiedzUsuń