wtorek, 22 stycznia 2008

Już półtora roczku z nami !

No i jest półtora roczku ...
Witamy wszystkich w ten deszczowy wtorkowy wieczór.
Dziś Oliwka kończy półtora roczku - duży dzidziuś, a właściwie już nie dzidziuś, ale jak na razie jakoś tak zostało ;-)
Oliwka urodzila sie z wagą 3550g,a dziś panna waży bagatela 13kg .
Urosła i nabrała sporo umiejętności. I tak potrafi już:
* nie chodzić, tylko biegać,
* pić sama z normalnego kubeczk i szklanki,
* jeść łyżeczką i widelcem,
* sporo mówi, dużo rozumie,
* umie wyrazić swój sprzeciw, mówąc nie i kiwając paluszkiem ,
* oglądając zdjęcia poznaje znane jej osoby,
* uwielbia oglądać książeczki i naśladaować zwierzątka,
* wołąć ammm jak jest głodna, a pic jak chce się pić,
* wołać i dawać cześć,
* z nowych słówek to umie mowic "nie chcem",daj, choć,nie,tak,no,cześć
* sisi jak chce  się jej siusiu, niestety jeszcze nie do nocniczka,
* sama pokonuje schody, trzymając się poręczy, czasem na czworaka, grunt że sama wejdzie.

  
Poza tym Dzidzia jest coraz bardziej samodzielna i coraz częściej ujawnia swoje zdanie, niestety często inne niż rodziców ;-) Potrafi się już z nami porozumieć, głownie gestami, ale słowami też... denerwuje się jak nie wiemy o co jej chodzi. Rozumie co sie do niej mówi, często wykona jakieś polecenie typu:wyrzuc pieluszke, podaj kapcie. Gaduli po swojemu z piękną intonacją.Uwielbia mowić  cieść - co oznacza cześć, idzisz-widzisz, sysysz-slyszysz,choc-chodż,mas-masz, nie cem- nie chcę. Jak jej coś smakuje to fajnie masuje sie po brzuszku i pokazuje jakie to jest dobre. Pokazuje gdzie ma nosek,glowke,uszko,buzie,raczke, nozke. Uwielbia tańczyć i to z takimi kombinacjami krokow, począwszy od ruszania pupka, machaniem raczkami, uginaniem kolanek.
Czasami jest strasznie uparta,(ach ten moj maly uparciuszek)Potrafi glosno zaprotestowac ze cos sie jej nie podoba,badz nie chce. Zwyczajnie nas terroryzuje,ale jestesmy dzielni i dajemy sobie rade. Z usypianiem Oliwki nie mamy problemow. Po wypiciu mleczka miedzy godz. 19a20 zasypia w naszym lozku,poczym potem ja przekladamy do swojego lozeczka, gdzie spi w nim cala noc. Potrafi spac nam do godz.12 w poludnie, przy zaslonietych roletach. Tę 'nute do spania" ma z pewnoscia po tatusiu.Ma piekny apetyt,niczym nam prawie nie wybrzydza,zje to co jej podadmy i to ceche tez ma po tatusiu.
Od listopada 2007r,Oliwka ma nianię,która bardzo lubi i dużo sie od niej uczy,ale jak tylko zobaczy że wrocilam z pracy ,to macha rączką PAPA niani, w taki sposob jak by chciala powiedziec ze dziekuje za wizytę ;-)
Przypominam sobie jaka była rok temu. Wracają sentymenty jak była jeszcze niemowlaczkiem, teraz widzę w niej dziewczynkę, mała kobitkę.
Tak w skrócie co już potrafi, ale jak to jest z  maluchami z dnia na dzień jest coś nowego o ktorym można pisać i pisać.....

Wszystkiego Najlepszego  moja córeczko serce .

niedziela, 20 stycznia 2008

Witam wszystkich serdecznie, niestety koniec weekendu jutro trzeba do pracy.Strasznie ale to strasznie nie lubie niedziel wieczorna porą. Bowiem juz moja podswiadomosc intensywnie pracuje i oznajmia , że jutro do pracy. i ze trzeba wczesnie wstac(czego nie cierpie okrutnie). Prawie caly weekend spedzilismy u moich tesciow.Nawet spalismy u nich.W sobote wyprawialismy nasze wspolne imieniny,wczoraj mial moj malzon a jutro ja. Oliwka bardzo dobrze czuje sie u nich w domu,Babcia z dziadkiem prawie na wszystko pozwala. Kiedy dziadek wlaczyl muzyke w dvd, to nasza corka zamienila sie w mala tancerke. Tak wywijala,a to na lewo,a to w prawo,a to podskoki,a to raczki w gorze.Tak, ze mielimy ubaw po same pachy .
Dostalismy od rodzicow prezent,ktorego w ogole sie nie spodziewalismy,a zarazem mielismy kiedys go w planach kiedys kupic. W rzeczy samej,chodzi o maszyne do pieczenia chlebka. Mowie wam,te cacko jest the best!!!
Chlebuś wychodzi super. Kupuje sie  gotowe mieszanki ktore każde wychodzą bardzo dobrze bo są proporcje świetnie dobrane, dolewa sie tylko wody i troche suszonych drożdzy, wsypuje ziarno slonecznika i chlebus jest super . W instrukcji obslugi są jeszcze przepisy na inne ciasta, ciasto do pizzy, ciasta drożdzowe, i konfitury tez Jestesmy baardzo zadowoleni z tego urzadzenia.
Od rana pieczemy sobie z malzonem pieczywko dla nas i do domu i do pracy- roznego rodzaju,a to z cebulka a to z ziarnami slonecznika. Niedlugo bede mogla wyprobowac zrobic sama w tym paczki na tlusty czwartek.Mmmmm .....palce lizac.W domku unosi sie jeszcze zapaszek pieczonego chlebka.Naprawde polecam wam ,nie dosc ze wiem co jem,bo jem swoje ,to i jeszcze wychodzi taniej . A Oliwka to az sie nim dzisiaj zajadala,nawet skorke od niego zjadla.Czego normalnie nigdy nie robila.
A dzis poraz pierwszy pokazalo mi jak juz umie pic ze szklanki.Bylam w szoku ze jej tak sprawnie poszlo wypicie 1 herbatki. Chcialam to nagrac,ale jak na zlosc pamieci mi zabraklo na cyfrowce.Ale to jeszcze nic straconego.Nagram na pewno!
na koniec pokaze wam jeszcze pare filmikow jak sie uda wgrac

 
Oliwka z wałkami do kręcenia włosów  haha 
 
 

wtorek, 15 stycznia 2008

Czy warto czytać dzieciom bajki?

No ba, oczywiście że TAK!
Wpływ czytania oraz wybór odpowiedniej książki  ma ogromne znaczenie w rozwoju szczególnie emocjonalnym, społecznym dziecka. Pozwala kształtować umiejętność skupienia uwagi, wyodrębniać to, co najważniejsze.Język literatury dla przedszkolaka, który słysząc na co dzień jedynie język potoczny, jest tajemniczym szyfrem, kodem dostępu do innego magicznego świata. Jego różnorodność umożliwia dziecku wzbogacenie słownictwa, nabycie umiejętności poprawnego wysławiania się. Dziecko w baśniowym świecie może odnaleźć to, co samo przeżywa i co napawa je niepokojem.
W bajkach są też złe moce, które dają się opanować jakiejś większej i lepszej sile. Gdy dziecko widzi, że osoba dorosła, mama czy tata spokojnie czyta bajkę, to o czarownicy myśli sobie - skoro dorośli się nie boją, to może czarownica nie jest taka straszna.
W bajkach nie tylko dobro zwycięża zło, często ten kto jest mały i słaby wygrywa z silnym i potężnym. A to budzi w dziecku nadzieję i napawa optymizmem. Dowiaduje się, jakie wartości są cenione, poprzez jednoznaczne pokazanie kogo i za co spotyka nagroda lub kara. 
 Bajki to najbliższe dziecku utwory, w których świat realny miesza się z fantastycznym i razem tworzą zrozumiałą rzeczywistość.
Tak wiec,w świecie bajek można spotkać przyjaciół, przeżyć wspaniałe przygody a przede wszystkim pozbyć się lęku.
Ja sama osobiście nie czytam jeszcze malej ksiazek,bo uwazam,ze jest jeszce na to za mala. Ona nie potrafi na tyle skupic uwagi,zeby usiasc ze mna i sluchac co jej czytam.Ale jestem pewna,ze jeszcze troche i czytac będziemy -regularnie, pozdrawiam
p.s jeszcze tylko zdjecia z ubieglej niedzieli i uciekam.
  
 

piątek, 11 stycznia 2008

Lecimy do Irlandii.


Mamy weekend.....Wczorajszy dzień miałam pelen emocji. Juz wam mowie dlaczego.
Nie wiem, czy wspominałam o tym,że planujemy odwiedzic chrzestną Oliwki,ktora mieszka w  Irlandii Wczoraj wlasnie się dowiedzialam pisząc na gg z Asią,że moi teżcie zamówili i opłacili mi i Oliwce bilet lotniczy.Ta wiadomość  spadła na mnie "jak grom z jasnego nieba",nie mogłam w to uwierzyc i do tej pory nie wierze.Odrazu oczywiscie wykonalam telefon do nich, z zapytaniem,co oni wyprawiają,skąd im sie taki pomysl nasunął...Odpowiedz byla bardzo krótka i na temat,cytuje:"Leć córko i bawcie sie dobrze i szykuj torbe na bagaz" :) No i polecimy na wiosne,ja i Oliwka, a dokladnie 20kwietnia br,w dzien naszej 6 rocznicy slubu. Bedziemy tam 10 dni.Niestety nie poleci z nami moj mšż z powodu czegos,co nazywa sie "strach przed samolotem".On to nazwal "fobiś'.Stanowczo oznajmilam mu,ze za duzo naogladal sie programów typu "katastrofy w przestworzach".
Nic,na sile go nie zabiore ,ani nie upije przed wejsciem na poklad,bo i tak by go nie wpuscili.Ja mam tylko nadzieje,ze damy sobie z Oliwka rade,ze zabiore sie z bagazem takim jak: 20kg torba ,5kg podreczny bagazem,wozkiem ,no i dzieckiem pod pachš,a ona bedzie grzeczna w samolocie i nie bede musiala za nia biegac .Musze wymyslic plan dzialania,co by swoje dziecko jakos zajšć w trakcie podrozy....moze będš to paluszki ,moze moja komórka (niech juz bedzie,poswiece swoj telefon ;-) ) dla sily spokoju....Pomyslimy,pomyslimy......Ten wyjazd bedzie dla mnie nowym wyzwaniem.
Po calej tej akcji z tą Irladniš,nie mogłam zasnšć,juz przezywalam,bo ja jestem stara przezywaczka...Kiedy po godz.24 postanowiłam sie polożyc,to Oliwka prawie pół nocy wymiotowała. I dzis musiałam wzišœć urlop na telefon, z powodu tego że Po I-sze nie chciałam jej zostawiać samej ,nie wiedzšc co sie będzie sie dalej z niš działo,a po II-gie byłam niesamowicie niewyspana.Bowiem wszystko sie zaczęło od tego jak Oliwka się przebudziła,koło godziny 24.00.Raptem zaraz po przebudzeniu,zaczęła nam zwracac.Całš posciel i ubranka musialam jej zmieniać.Dopiero po godz.3.00nad ranem wymioty ustšpiły i Oli zasnęła. Przypuszczam,że przyczynš tego ,była skórka od groszka zielonego,który prawdopodobnie utkwił jej na żołšdeczku.
I te o to dwie sytuacje,spowodowaly ze dzis jestem nieprzytomna....ide spać,buzia

niedziela, 6 stycznia 2008

Pierwszy śnieg w Szczecinie i pierwszy wypad na sanki

Hej,
sluchajcie poraz pierwszy w Szczecinie mamy snieg :)!!!! Napadalo go w przeciagu 1h,tak duzo,ze postanowilam Olke zabrac na pierwszy snieg w zyciu (zeszlorocznego nie pamieta ) Bardzo bylam ciekawa jej reakcji,i wiecie co,wyszlam z nia przed klatke,a moja panna ryczy ,i ani kroku do przodu. Stala wryta w ziemie i ryczala Tylko krzyczala "opa",no to wzielam ja na raczki i pokazalam jej snieg z bliska,ze snieg to nic zlego,a wrecz odwrotnie,ze mozna kulki z niego robic i jezdzic na sankach.

Po 20/30min Oliwka sie do niego przekonala,tak ze potem przez chwile nie uwagi, Olka zaczela go jesc . Na saneczkach jej sie tak podobalo, ze jak butki jej sie zasniezyly to caly czas sobie je czyscila. Prawdziwa damulka mi rosnie hehe .

Sanki nie byly nasze,pozyczone.Tesciowa miala je kupic malej na mikolaja,ale jakos tak wyszlo, ze nie kupila , tak wiec teraz na wyplate kupujemy jej sami.

Mam nadzieje ze okazja w tym roku sie nadazy zeby sobie posmigac na nich.

A jak nie to w przyszlym roku.

Ubolewam strasznie, ze nie mam fotek,bo na zlosc wyladowaly mi sie baterie w cyfrowce,ale za to sasiadka nam porobila i ma mi przeslac na maila. Tak wiec czekam.
Oliwkce sie tak ten snieg spodobal ze do domu nie chciala wrocic,musialam sila ja zabierac,oczywiscie z jednym wielkim wyciem....................

no to tyle, teraz zabieram sie do czytania, co u was.......



p.s

A wiecie co dzis Oliwka powiedziala do mnie nad ranem przytulając sie do mnie ?............

powiedziala piekne dwa slowa i to plynnie i czysto ...
...............................MOJA MAMA..........................

sobota, 5 stycznia 2008

Łyżka TRANU na dzień dobry!! To jest to...

Oliwka na dworzu, na krotkim spacerku z tatusiem. Wiec wykorzystam chwilke i napisze.

Na dworzu mamy ostatnio bardzo zimno. Wczoraj bylo -6C, a odczuwalna temperatura byla -15C.Tak mowili w mediach.Tylko że śniegu nie ma. Oliwka od dwoch dni siedziala w domciu, pomimo ze na dworku wiał straszny wiatr, którego nie chcialam aby sie nałykała. Dzis jest lepiej, tak wiec musiala skorzystać ze spacerku.

Odpukac małąa mi mało choruje. Od jakiegoś czasu daje codziennie na wieczor sumplement witaminowy o nazwie Multisanostol.

Ale..

Czy pamiętacie obrzydliwy, tłusto-rybny smak tranu? Oczywiście, że moze pamiętacie,a może i nie. Łyżka tranu była obowiązkowa dla każdego dziecka .
Podawanie tranu – czyli płynnego tłuszczu z wątroby dorsza lub innych morskich stworzeń – miało uzupełnić ubogą w latach powojennych dziecięcą dietę. Dlaczego wybrano akurat tran? Bo dzięki swojemu składowi chemicznemu leczył krzywicę, uzupełniał brak witamin A i D, wzmacniał też zęby, kości, poprawiał wzrok i ogólnie działał wzmacniająco na organizm, uodparniając go przeciw wielu chorobom, takim jak przeziębienia czy grypa.

W latach 60-tych uznano, że tran nie jest już niezbędnym składnikiem dziecięcej diety. Nie wiadomo, czy większą rolę odegrały tu rozpaczliwe protesty karmionych tym paskudztwem maluchów czy fakt, że wynaleziono witaminy w tabletkach…
Jednak badania ostatnich lat udowodniły, że była to przedwczesna decyzja. Tran zawiera bowiem mnóstwo nienasyconych kwasów tłuszczowych, a szczególnie wyjątkowo wartościowych kwasów omega-3, które są bardzo pomocne w schorzeniach kardiologicznych, zaburzeniach pracy serca i wadliwej funkcji naczyń krwionośnych. W naturze oprócz tranu te kwasy występują także w tłustych rybach, na przykład w łososiach, makrelach czy sardynkach, ale akurat ryb jemy nie tylko za mało, ale z roku na rok coraz mniej. I coraz częściej mamy kłopoty z układem sercowo-naczyniowym, nadwagą i cholesterolem…


Najlepszym przykładem skuteczności tranowo – rybnej diety są… Eskimosi. Badanie przeprowadzone wśród nich dowiodły, że mimo jedzenia ogromnych ilości tłuszczów zwierzęcych i prawie żadnych warzyw czy owoców Eskimosi nie chorują na miażdżycę, udary mózgu czy zawały serca – właśnie dzięki tranowi. Co więcej, obniża on także poziom cholesterolu, ciśnienie krwi, łagodzi objawy astmy i łuszczycy, a także zapobiega osteoporozie.
No i nadal jest niezastąpionym lekiem dla dzieci. Brytyjscy naukowcy udowodnili, że tran podawany dzieciom – trzy razy dziennie po jednej kapsułce – znacznie poprawia ich zdolności umysłowe, koncentrację, a nawet …zachowanie! Dzieci, którym podawano tran, już po trzech miesiącach nie tylko zaczęły dostawać znacznie lepsze stopnie, ale i stały się grzeczniejsze w domu i szkole!


Warto więc wrócić do starcych, sprawdzonych sposobów – zwłaszcza że już dzięki postępowi farmacji ohydny smak tranu nie jest już problemem. Można go kupić w postaci żelowych kapsułek bez smaku, lub syropu o smaku cytrynowym, owocowym lub miętowym. Ale uwaga! Tran należy spożywać tylko w okresie niedużego nasłonecznienia – latem grozi to przebarwieniami na skórze. Dlatego najlepiej sięgnąć po tran pod koniec września…



Na pewnym forum ,gdzie jestem jedna miła osoba, poleciła mi wlasnie tran Mollers`a Norweski o zaskakującym smaku cytrynowym specajalny dla dzieci i niemowląt.



Łyżka tranu na dzień dobry- to jest to!!



Powiem szczerze, ze cos pamietam,jak za moich przedszkolnych czasów dawaly nam panie lyche tranu do buzki i na zagryzienie dostawalismy chlebek z solą. Ale to było wstretne w smaku,do dzis pamietam ten obrzydliwy smak ....

Ale dzięki temu od dawna już nie choruję, mam dobrą odporność organizmu( odpukac)



I taką samą kurację uodparniającą zamierzam stosować u mojego dziecka. Wiele przeczytalam o tranie wlasnie w internecie , i naprawde Tran jest cudownym eliksirem.



Na sam koniec pochwale sie jak moja córa rozmawia przez telefon.Z relacji malzona wiem,ze jak dzwonie do domu z pracy,to mala chwyta swoja sluchaweczke i nasladuje tatusia.Gorzej jest wtedy,gdy zabierze sie za prawdziwy fonik,wtedy czesto zdarza sie tak,ze laduje on na podlodze,co widac to na zalączonym filmie,

wtorek, 1 stycznia 2008

Sylwestrowo,czyli noworoczne postanowienia.

Witam już w Nowym Roku .


Sylwestra spędzilismy w gronie rodzinnym,u moich teściów. Już 3raz podrząd spędzilismy Sylwestra u rodziców. Chciałabym kiedyś wybrać sie z męzem na prawdziwy Sylwestrowy Bal.Zalożyć wieczorową kreacje i pognać....No mam nadziej,że kiedyś pójdziemy :)

Ale i u rodziców bylo fajnie. Spędzilismy je przy telewizorku pogrywającym koncerty z roznych miast Polski. Najbardziej podobał mi sie koncert z Krakowa.

Oliwka byla bardzo grzeczna. Spać poszła zaraz po godz.24.00,po fajerwerkach.W tamtym roku przespala fajerwerki,to tym razem bacznie je obserwowala. Podobalo sie jej.

Oczywiście byla pierwszą osobą której zlozylam noworoczne zyczonka.Nawet dalam je do sprobowania szampana,ale nie smakował jej.My spać poszlismy po 2.

Na nowy rok mam noworoczne postanowienie,a wiecie jakie...........juz wam pisze.

Postanowiłam rzucić palenie,i nie tylko ja,ale i moj mąz. Mam nadzieje ze oboje nam sie uda,3majcie kciuki za nas. Z tej okazji postanowilam zalozyc nowy suwaczek,ktory moze bedzie mnie dopingowal.